Choć Dolina Krzemowa to całkiem zwyczajne miejsce, wiele osób wciąż uważa ją za technologiczne centrum wszechświata, które niemal spełnia literackie wizje o robotach funkcjonujących na równi z ludźmi – w ich domach, miejscach pracy i przestrzeniach publicznych. W rzeczywistości to miejsce zdecydowanie odbiegające od takich wyobrażeń – jak jest tam naprawdę?
Początki technologicznego imperium
Dolina Santa Clara leżąca w północnej części amerykańskiego stanu Kalifornia była kiedyś żyzną ziemią uprawną słynącą z pomarańczy, orzechów włoskich i dobrego wina. Dopiero rozwój kolei sprawił, że w miejscu tym zaczęto dostrzegać potencjał – pierwszą osobą, która je doceniła był słynny Leland Stanford. Na uniwersytecie jego imienia wykładał Frederick Terman, którego uznaje się za drugiego założyciela Doliny Krzemowej. To dlatego, że stworzył ośrodek badawczy, w którym wraz ze studentami odkrywał nowe technologie. Następnie zachęcał ich do tworzenia własnych przedsiębiorstw, w których mieliby z nich korzystać. To dało początek ośrodkom tworzącym Dolinę Krzemową – finansowanym przez rząd, a co ważniejsze tworzonym nie dla zysku, lecz po to by wspierać amerykańską armię podczas zimnej wojny.
Przerysowany obraz
Wizja, o której wspomniano we wstępie jest wciąż żywa. Wystarczy jednak wpisać odpowiednie hasło w sieci, żeby przekonać się, że w Dolinie Krzemowej pracują ludzie, nie roboty, a cały jej teren wygląda zupełnie… normalnie. Na próżno szukać tam szklanych drapaczy chmur kojarzonych ze współczesnymi biurowcami (za wyjątkiem kampusu Oracle). Budynki będące siedzibami najbardziej rozpoznawalnych firm technologicznych na świecie nie są zwykle zbyt wysokie za to bardzo rozproszone i z pozoru dość zwyczajne. Każdy jednak ma świadomość ich niezwykłości objawiającej się tym, że znaki graficzne tych firm znają ludzie na całym świecie, a osoby znajdujące się wewnątrz należą do elity twórców nowych technologii na świecie.
Dolina Krzemowa – miejsce dla turystów?
Jeśli podczas zwiedzania USA ma się w zamiarze odwiedzić gwarne San Francisco, to kolejnym przystankiem w podróży może być właśnie Dolina Krzemowa. Odwiedzając ją nie tylko poczujemy wyjątkowość związaną ze świadomością wagi tego miejsca dla naszej codzienności, ale też odpoczniemy od miejskiego zgiełku. To piękny, cichy obszar sprzyjający wypoczynkowi, dlatego warto go odwiedzić.
Zwiedzanie Stanów Zjednoczonych nie może zakończyć się bez odhaczenia kilku istotnych punktów na mapie tego światowego mocarstwa. Do jednego z nich należy Dolina Krzemowa – centrum współczesnej technologii, z której korzystamy na co dzień.